czwartek, 23 sierpnia 2012

Depresja

Posiadam doła do sprzedania, ba! do oddania.

Hektolitry wypitej kawy.
Przegadanie godziny (które można wręcz w tygodniach liczyć).
Setki złotych zostawione z sklepach.
Tuziny ubrań z pomarańczowymi (tymi wyprzedażowymi) metkami.
Miliony plot.
itp itd

A teraz co?! Siedzę sama, popijam żelazo (wmawiając sobie, że dzięki temu me włosy przestaną wypadać), a koło laptopa leżą papierki po cukierkach (tak, te, które miałam wam dać po obiedzie, ale całe szczęście, że ktoś czuwał nade mną i zapomniałam, dzięki temu teraz powiększyłam swe biodra o co najmiej jeden rozmiar).


Siostro!
To wszystko odbija się na moim facecie- właśnie pytałam się co mogę zrobić, żeby żadna panna mi nie zagrażała. Powiedział, że mogłabym zrobić spaghetti.
Jestem obrażona na śmierć. Jak to?! Czyli jakaś mi zagraża? Może jakąś babkę ma w pracy, która opowiadała jakie to pyszne spaghetti robi... A może to był specjał jego byłej... A może ja źle gotuje?!!?


aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!






Sister2

Idę poprzymierzać sobie nowe ciuszki. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz