Oj przesadzasz chyba troszkę. Ale muszę Ci przyznać, że czasami mam ochotę wymyślić jakiś romansik i opisać go Tobie ze szczegółami i poczekać na moment (może kilka miesięcy a może kilka lat)aż mój ukochany mężuś wejdzie i przeczyta... chętnie zobaczyłabym jego minę:p Wtedy może raczyłby częściej zerkać tu. Takk sobie myślę, że dziwie im się bo to przecież już najprostszy sposób żeby wniknąć w naszą pokręconą głowę. Może wtedy zrozumieliby nasze problemy...
Ale tak na marginesie bo zapomnę później- duże dzięki za pyszny dzisiejszy obiadek. Kopytka z suróweczką były przepyszne. Kurcze w połowie to chyba podziękowania należą się też naszej babuni bo to w końcu ona je zrobiła a mój mężuś jedynie je dostarczył do Ciebie. No ale nie umniejszając Ci zasług (bo przecież odpiekłaś je) wielkie dzięki.
Teraz jeśli pozwolisz to porwę Cię na kolejne zakupy. Mogłybyśmy się wybrać jutro i kupić małej kurtkę, kozaczki i ewentualnie to o czym ostatnio Ci wspominałam.
Tak więc do zobaczenia jutro ;)
Mam nadzieję, że Twój ukochany mnie nie udusi, że tak ciągle Cię porywam.
sister1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz