poniedziałek, 10 września 2012

Hołd matkom polkom

Nie wiem czy słyszałaś moją wczorajszą rozmowę z moim Y2.
Coś w stylu:
Y2: posiedźmy jeszcze, nie idź spać..
Siostra2: mowy nie ma, jestem padnięta!
Y2: jutro jak pójdę do pracy to pójdziesz spać (powiedział to z taką nutką a'la zrobisz to co zwykle: ja pracuję Ty leżysz i pachniesz....[świnia, czemu mężczyźni nie doceniają naszej ciężkiej pracy?!])
S2: mowy nie ma, znając życie to po mojej nieobecności jest sterta naczyń do zmycia, pranie, odkurzanie.
Y2: nie ma, zostawiłem tylko pół zlewu, bo już nie zdążyłem przed wyjazdem.

Jak ja Bogu dziękuję, że postawiłam na swoim i poszłam spać.
Wracamy a tu:
w zlewie naczynia się nie mieszczą, jeszcze na ladzie średniej wielkości stos był (nawet nie wiedziałam, że mam tyle naczyń i kubków :) )
w tych naczyniach pleśń i w ogóle nie wiem co za dziadostwo (grunt, że sprawdziłam i jeszcze się nie ruszało)
w łazience z kosza wysypują się ubrania

Ale to co muszę przyznać było pozamiatane :)

Jestem padnięta!!!!
Podziwiam wszystkie matki polki. Poszłam jeszcze po zakupy, ale do tej pory nie zebrałam się, żeby zrobić obiad.


Ps. Myślisz, że naczynia po pleśni nadają się jeszcze do użytku?!


Sister2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz