czwartek, 27 września 2012

SISTER ta miejska dzicz mnie przeraża

O rany kurcze zastanawiam się jak ja zdziczałam... do tej pory przeważnie poruszałam się samochodem a jak już postanowiłam dotrzeć gdzieś z małą pieszo to nie było problemu bo wszystko było pod nosem w tej mojej małej mieścinie. A tu?! Kurde ambitnie postanowiłam,że dotrę do Ciebie sama, no przecież to nie problem (tak mi się wydawało). Po niewielkich domowych perypetiach (czyli codzienność) wyszłam z naszym aniołkiem, spokojnie i bez problemu dotarłam do przystanku, poczekałam aż autobus przyjedzie i.. oczywiście zamach no bo jak to ja nie dam rady wnieść wózka do autobusu?! i zatrzymałam się na pierwszym stopniu. Zziajana niczym lokomotywa i czerwona jak burak szukałam błagalnym wzrokiem osoby która pomogłaby mi wtaszczyć się. Za nic na świecie nie znalazłam nikogo bo każdy zajęty był ocenianiem czy uda mi się czy może wypadnę razem z wózkiem. Czułam się jakby przyjmowali zakłady... Miałam zaproponować nakręcenie filmiku i wrzucenie go do sieci:/ Bogu dzięki, że jakaś kobieta kazała gimnazjaliście(tak na moje oko-bo cała klasa dzieciaków/dorosłych jechała gdzieś) pomóc mi. Rany jaka byłam szczęśliwa gdy drzwi autobusu zamknęły się za mną a ja byłam w środku. Oczywiście nie obyło się bez niezadowolonej piękności która z grymasem na twarzy przeszła kilka kroków dalej - bo poprosiłam żeby przepuściła mnie na miejsce matki z dzieckiem. Mam dosyć tych utrudnień-rany urzędy powinny być zasypywane skargami!!! MATKI-OSOBY PORUSZAJĄCE SIĘ NA WÓZKACH.... WALCZMY O UDOGODNIENIA-


SISTER ja bez Ciebie nie dam rady!!!
sister1 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz