poniedziałek, 10 września 2012

Nie po drodze mi na joge

 No normalnie się wkurze!!!!!!!

Nie myśl sobie,że specjalnie zapomniałam o tym karnecie bo przypomniało mi sie ale niestety później.Oczywiście tak łatwo się nie poddałam-ojco to to nie! Doszłam do wniosku, żę pójdę na 19tą  na joge-nie wiem czy doczytałaś! na 19ta! (dla Matki Polki, która przeraźliwie nie  cierpi bałaganu, kurzu itp. rzeczy sprząta,gotuje,pierze bawi/edukuje swoją małą pociechę zabawia mężusia taka godzina jest środkiem nocy) Tak więc tyle co wróciliśmy od lekarza (o tym za chwile) złapałam torbę z rzeczami i pobiegłam na ten fitness:/
Oj jakie było moje zdiwienie jak zobaczyłam całkiem spory tłum kobiet przy recepcji-natychmiast pożałowałam swojej decyzji. Jak pomyślałam,że tyle kobiet bedzie na tej sali to się przeraziłam. Ale zapytałam oczywiście czy mogę wejść bez karnetu a pani z uroczym uśmiechem na twarzy, że teoretycznie tak ale klub obchodzi 4lecie i niestety od 19tej zajęć już nie ma:/ No myślałam, że komuś przyleję!!! 
Siostro chyba się popłaczę-jak już się wybrałąm, zmotywowalam to taki klops:/ Spójrzmy prawdzie w oczy: Z FITNESSEM NIE JEST MI PO DRODZE:/
No trudno jeśli starczy mi wewnętrznej motywacji to może jutro spróbuję:)
PS.Pani z recepcji zaproponowała mi uczestniczenie w wykładzie nt diet,odchudzani i pomiar tkanki tłuszczowj! Zwiałam-przecieżja wiem,że powinnam ograniczyć słodycze, fast food-y...jeść więcej warzyw...

A jeśłi chodzi o maleństwo to byliśmy wydusić skierowanie na badanie bakteriologiczne-oj ciężko było:/ Ale udało się:) więcej jak będą wniki:p

sister1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz