Nie ze mną te numery Sister!!!!
Spryciula z Ciebie. Najpierw to naopowiadała jaka ta yoga jest super, jak fitness jej się podoba, jak wspaniale się czuje po wyjściu z zajęć, jak to niedokładnie wykonuję ćwiczenia nie to co ona... ach i och.
A tu co?!?!
Po przyjeździe robię porządki w torebce i co znalazłam?!?!!?
KARNET NA FITNESS
I co?! Myślisz, że teraz powiesz: 'Oj nie mam karnetu i nie mogę chodzić na zajęcia.'
Bezczelnie schowałaś mi go i liczyłaś, że nikt się nie kapnie?
Oj nie!! nie!!
Za bardzo Cię kocham i dbam o Twoje samopoczucie. Skoro mówisz, że tak wyśmienicie się czujesz uczęszczając na ćwiczenia...
Karnet moja kochana już jedzie do Ciebie. Pani na poczcie powiedziała, że jutro w południe już będzie u Ciebie.
Po 'wyczerpaniu' karnetu widzę Cię taka:
Ps. Jak znalazłam tę fotkę, to powiem Ci, że zaczęłam się zastanawiać czy w kosza nie zacząć grać.
Kurcze ale jestem wpływowa :/
Sister2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz